Napisz do nas: p151@mjo.krakow.pl
Samorządowe Przedszkole nr 151 z oddziałami integracyjnymi w Krakowie

Misie zdalnie

 

TYDZIEŃ IX (11 - 15 MAJA)

 

Muzyka jest wszędzie - otwórz 

 

Kolorowy Start - strony 20-29 (otwórz)

 

 

TYDZIEŃ VIII (4 - 8 MAJA)

 

Teatr - otwórz 

 

Kolorowy Start - strony 12-19 (otwórz)
 

 

TYDZIEŃ VII (27 - 30 KWIECIEŃ)

 

Kocham Polskę - otwórz 

 

Kolorowy Start - strony 30-39 (otwórz)
 

 


TYDZIEŃ VI (20 - 24 KWIECIEŃ)

 

Dbamy o ziemię - otwórz 

 

Kolorowy start - strony 3-11 (otwórz)

 

 

 

TYDZIEŃ V (14 - 17 KWIECIEŃ)

 

Materiały o temtyce "wiosna na wsi" - zobacz-

 

 

 

TYDZIEŃ IV (6-10 KWIECIEŃ)

 

Oto jeszcze kilka propozycji na świąteczny czas.

Propozycje zabaw dziecka z rodzicem „Wielkanoc – zwyczaje i tradycje” cd.

 

  • Obejrzyj film

Co wiesz o jajkach? - otwórz

 

  • Obejrzyj program telewizyjny

Świąteczne zwyczaje – Wielkanoc – obejrzyj.

 

  • Sprawdź swoją pamięć

Wielkanocne memory – zagraj.

 

  • Rozwiąż quizy i łamigłówki

Wielkanocne kodowanie (zajączek i kurka) – rozszyfruj i pokoloruj.

Znajdź różnice.

 

 

 

 

  • Zrób to sam

 Zając z papierowej dłoni.

Kreatywne pomysły na wielkanocne zajączki.

Ozdoba wielkanocna na jajko.

 

 

  • Propozycje prac plastycznych pobierz.

 

  • Eksperymenty z jajemwykonaj.

 

 

 

  • Wielkanocne zagadki - rodzic czyta, dziecko odgaduje.

Wielkanocna zupa, w niej kiełbaska pływa.
Jest tam też jajeczko, żółte jak słoneczko.

 

Co to za gałązka, co kotków ma bez liku
i chociaż nie zamruczy – miła jest w dotyku?

 

Leży w koszyczku pięknie wystrojone,
malowane, pisane, drapane lub kraszone.

 

Jeden taki dzień w całym roku mamy,
że gdy nas obleją, to się nie gniewamy.

 

Ukrywa w Wielkanoc słodkości różne,
więc każde dziecko na niego czeka.
Zobaczyć go jednak - wysiłki to próżne,
bo on susami – kic! Kic! Ucieka.

 

Potulne zwierzątko z masła ulepione,
małą chorągiewką wdzięcznie ozdobione.

 

Mały, żółty ptaszek z jajka się wykluwa,
zamiast piór ma puszek, więc jeszcze nie fruwa.

 

Wyrośnięta pani, lukrem jest polana.
Na świątecznym stole pyszni się od rana.

 

Kiedy się w Wielkanoc jajkiem wymieniamy,
mówiąc miłe słowa, bliskim je składamy.

 

Wiklinowy koszyk pięknie ozdobiony,
święconymi produktami  po brzegi wypełniony.

 

  • Wiosenna bajka wielkanocna – poczytaj mi mamo, tato!

Śnieg stopniał już dawno. Królik o klapniętym uchu wystawił nieśmiało nos z norki w której spędził ostatnie kilka miesięcy. Zaciągnął się głęboko świeżym powietrzem. WIOSNA! Czas poskubać zieloną trawkę, powygrzewać wyliniałe futerko na słońcu! Wyskoczył niemrawo z zimowego legowiska. Po długim okresie przebywania w ciemnościach, Królik długo mrużył oczy zanim przywykł do oślepiającej jasności dziennego światła. Jak okiem sięgnąć, rozciągał się przed nim soczysty, zielony dywan trawy. Zabrał się więc natychmiast za pierwsze wiosenne śniadanie. Och, jak smakowały młodziutkie kępki! Jakże inne od suchych wiązek, które podjadał w zimie w swojej spiżarni! „Mniam, mniam, wspaniały smak” – myślał sobie Królik szczypiąc raz za razem soczyste źdźbła.

– Pi, pi, pi! – rozległo się nagle w pobliżu.

Królik zastygł w bezruchu. Z pyszczka sterczały mu dwa liście młodego mlecza – niczym monstrualne, zielone kły.

– Pi, pi, pi – pipipikowanie stało się bardziej natarczywe i dochodziło z małej, żółtej kuleczki toczącej się po zielonym dywanie wprost na Królika. W końcu kulka uderzyła w niego miękko, odbiła się i pipiknęła żałośnie. Królik drgnął a z pyszczka wypadł mu jeden listek. Drugi listek wypadł mu, gdy kulka zapiszczała radośnie „Mama!”. Mógł za to teraz dokładniej przyjrzeć się kulce. Okazało się, że jest puszysta jak królik i posiada dwie cienkie, różowe nóżki. Miała czarne oczka i mały dziobek.

– Pi, pi, pi! Mama! – krzyknęła radośnie żółta kuleczka.

– Nie jestem żadna mama – obruszył się futrzak. – Po pierwsze jestem królikiem a ty kurczakiem, więc to niemożliwe. A po drugie, jestem facetem, więc to niemożliwe podwójnie – wyjaśnił rzeczowo.

– Och, ty na pewno jesteś moją mamusią, jesteś taka duża i puszek masz taki jak ja!

– Przecież ci tłumaczę, że jestem chłopakiem! – zdenerwował się Królik. – Poza tym nie przypominam sobie, żebym ostatnio znosił jakieś jajka!

– Nie znosisz jajek? – upewniało się kurczątko.

– W żadnym wypadku. Twoją mamą jest kura. Kura znosi jajka i z nich na wiosnę wylęgają się kurczęta, takie jak ty – pouczył żółtodzioba Królik.

– Och, co ja teraz zrobię? Kiedy wyszedłem z jajka, nie było nikogo, tylko wszędzie same skorupki. Pi, pi, pi, gdzie jest moja mamusia – zaczął chlipać kurczaczek.

Królik był zły na tą małą żółtą kulkę, która piszczała i płakała, przeszkadzając mu w delektowaniu się pierwszym wiosennym śniadaniem. Chciał mu powiedzieć, żeby poszedł szukać gdzie indziej matki kury ale kiedy popatrzył na żałośnie kwilące kurczątko, żal mu się go zrobiło.

– Dobrze już dobrze, przestań kwilić mały, poszukamy twojej mamy. Trafisz z powrotem do gniazda?

– Chy– chyba tak! – zapiszczał radośnie Kurczak. – W tę stronę!

Żółta kulka dała nura w zielony dywan trawy i pognała przed siebie. Królik pokicał za nią. Po pięciu minutach króliczego kicania i kurczęcego truchtania znaleźli się nad leniwie płynącym strumykiem. Po obydwu jego stronach stały grube, stare wierzby. Wyglądały jak wielkie czupiradła kłaniające się sobie nawzajem. Długie, giętkie gałązki przypominały włosy tańczące na wietrze w które wpleciono mnóstwo korali. Te koraliki to były niezliczone ilości bazich kotków – wierzbowych kwiatów przypominających puszyste kuleczki. Jedna z takich kulek spadła wprost pod nóżki Kurczaka. Ten pochwycił go bez zastanowienia w dziobek i zaczął dreptać dalej.

– Ej, Kurczak, po co ci ten kotek? Będziesz go jadł, czy co? – zapytał zaciekawiony Królik.

– No skądże, zaopiekuję się nim, mamusia go opuściła – powiedział Kurczak, delikatnie kładąc wierzbowego kotka na ziemi.

– Że, że co? – Królik aż przysiadł z wrażenia – zwariowałeś? Przecież to jest zwykły baziak, baziaki nie mówią ani nic nie czują.

– Ten wszystko rozumie! Mówi, że jest bardzo samotny i potrzebuje mamusi. Więc ja będę jego mamusią.

– A ty Kurczak właściwie to jesteś chłopak czy dziewczyna? – zapytał Królik, a oczy miał jak dwa wielkie talerze.

– Chłopak jestem oczywiście, kogutek.

– To jak możesz być mamusią?! – wrzasnął Królik. – W dodatku mamusią wierzbowego kotka, który spadł z drzewa?! – pieklił się dalej. – Poza tym jesteś przecież dzieciakiem, który dopiero co wykluł się z jajka, a dzieci przecież nie mogą mieć dzieci!

– Nie krzycz tak wielka mamusiu, straszysz wierzbowego kotka… – Kurczak pogładził dziobem swoją małą znajdę.

Królik zamilkł nieco speszony. „Może rzeczywiście ten mały jakoś się rozumie z baziakiem?” – pomyślał. „W końcu, kto go tam wie…”

– Dobrze już dobrze, chodźmy dalej szukać twojej mamy kwoki, bo jak tak dalej pójdzie, to nie znajdziemy jej do wieczora.

– Ale… ale ja już nie bardzo wiem, gdzie jesteśmy, nie pamiętam w którą stronę iść – chlipnął kurczak.

– No a coś pamiętasz, w ogóle, cokolwiek, coś, no wiesz, byle co.... – tracił nadzieję futrzak.

– Pamiętam „beeeeee...” – powiedział Kurczak.

– Beeeeee? – postawił klapnięte ucho Królik.

– Tak jakby. Beeeeee.

Królikowi ucho klapnęło z powrotem. Znów miał wybuchnąć złością ale ucho podniosło się na nowo. W oddali usłyszał coś jakby „beeeee”. Wytężył słuch, czy aby się nie przesłyszał. Beczenie powtórzyło się. Dobiegało z drugiej strony rzeczki.

– Chyba wiem w którą stronę powinniśmy iść – powiedział i pokicał w stronę kładki przerzuconej przez rzeczkę.

Kurczak potruchtał za nim z bazim kotkiem w dzióbku.

Po kilku chwilach dotarli na polanę skąd dochodziło beczenie. Na jej środku stał duży, wełnisty baran z pokaźnymi, kręconymi rogami na głowie. Szczypał trawę, a między każdym szczypnięciem wydawał żałosne pobekiwanie.

– Cześć Baranie – rzucił Królik na przywitanie.

– Dlaczego mnie przezywasz baranem, beeee?! – zabeczał Baran.

– Przezywam? Przecież jesteś Baranem – zdziwił się Królik.

– Ja ci pokażę barana! – zabeczał Baran, gniewnie zniżył łeb w stronę Królika i zaczął przebierać nerwowo jedną nogą. Wystraszony Kurczak schował się za futrzaka.

– Daj spokój baranku, daj spokój bo ja… – Królik zaczął się pomału wycofywać.

– Bo ja, bo ty, bo co? – ruszył za nim Baran gniewnie sapiąc nozdrzami.

– Bo mam Kurczaka i nie zawaham się go użyć! – zaryzykował Królik, wypychając biednego Kurczaka przed siebie.

Kurczak wyglądał przy Baranie jak pchła przy tłustym kocie. Trzymając kurczowo baziaka, zmrużył oczy ze strachu. Bał się nawet pomyśleć, co się zaraz stanie. Stała się jednak rzecz zupełnie nieoczekiwana. Baran, gdy zobaczył Kurczaka natychmiast cofnął się o dwa kroki, padł na ziemię i rozpaczliwie zabeczał.

– Nieeee, beeeeee, nieeeeee! Tylko nie kurczaki! Zabierzcie je ode mnie!

– Teraz pamiętam, pipipi! – zapiszczał Kurczak. – Kiedy wyklułem się z jajka to beczenie mnie wystraszyło. Wyskoczyłem z gniazda i biegłem przed siebie!

– Aż dobiegłeś do mnie – stwierdził Królik.

– Tak, tak było! Gdzieś tutaj musi być moja mamusia! Pipipi!

– Nie rozumiem tylko jednego… – zastanowił się Królik. – Dlaczego wielki Baran boi się małego Kurczaka?

Ledwie powiedział te słowa, z zasuszonych zarośli otaczających polanę wyskoczyła najpierw pomarańczowa a potem niebieska kulka. Zaraz za nimi wyskoczyła kulka fioletowa, brązowa, jasnozielona, czarna w jasne kropki, niebieska w żółte paski, żółta w czerwone kropki, o rety! Chmara kolorowych kulek potoczyła się po trawie wprost w kierunku beczącego żałośnie Barana.

– Tatuś, tatusiek, tatunio! Pipipi! – piszczały kolorowe kulki. Otoczyły Barana, pipikały radośnie, niektóre powskakiwały na niego i buszowały w jego gęstej, białej wełnie. Były to zupełnie takie same kurczaki jak Kurczak z wierzbowym kotkiem ale jakieś takie… kolorowe.

– Khe, khe… – zakaszlał przypominając o swojej obecności Królik. – Słuchaj kolego, bara… baranku. A dlaczegóż to te maluchy nazywają cię… tatusiem?

– To nie jest wcale śmieszne – odparł Baran nie otwierając oczu. – To można powiedzieć nawet pewna… tragedia.

– Tragedia? Jak to? – zaciekawił się Królik, a Kurczak z wierzbowym kotkiem patrzył oszołomiony na buszujące w baraniej wełnie kolorowe pisklaki.

Baran westchnął i zaczął opowiadać.

– Tu niedaleko, w zaroślach, siedziała Kura na jajkach. Siedziała na nich przez długi czas. Nic nie jadła i nic nie piła bo się bała, że jak opuści gniazdo, to jajka się zaziębią i kurczątka się nie wyklują. W końcu jednak musiała się napić i coś zjeść. Potruchtała szybko nad rzeczkę, napiła się, pojadła trochę i wróciła do gniazda. Wtedy okazało się, że ktoś jajka jej pomalował. Na pomarańczowo, niebiesko, fioletowo, brązowo, jasnozielono, czarno w jasne kropki, niebiesko w żółte paski, żółto w czerwone kropki i tak dalej i tak dalej. Tylko jedno jajko pozostało nietknięte, widać ten ktoś nie zdążył go pomalować. Kura bardzo się tym przejęła. Nie wiedziała co się z takich pomalowanych jajek wykluje. Siadła jednak na nich znowu, bo jeżeli z kolorowymi jajkami coś będzie nie tak, to zawsze zostało przecież jedno normalne dla którego warto poświęcić jeszcze kilka dni. Siedziała więc dalej cierpliwie, aż dwudziestego pierwszego dnia skorupki zaczęły pękać. Jedno po drugim. Z kolorowych skorupek wyskakiwały kolorowe kurczaki. Z pomarańczowego jajka – pomarańczowy kurczak, z niebieskiego – niebieski....

– Z fioletowego – fioletowy, z brązowego – brązowy – wtrącił się Królik. – I tak dalej i tak dalej. I co było dalej?

– Dalej było tak, że wykluły się kurczęta ze wszystkich kolorowych jajek ale zostało jedno. To nie pomalowane. Kura siedziała na nim jeszcze przez cały dzień ale jajko było niewzruszone. Musiała jednak znowu czegoś się napić, coś przekąsić no i kolorowych kurczaków trochę przyuczyć do życia. Opuściła więc na trochę gniazdo a kiedy wróciła, okazało się, że z ostatniego jajka zostały same skorupki a po kurczaku nie ma śladu. Załamała się po tym nerwowo i gdzieś uciekła a że ja byłem najbliżej to kurczaki uznały, że jestem ich… tatusiem. Teraz nie mogę już jak dawniej skubać trawy bo mi spokoju nie dają…

– Wygląda na to, że nerwowe załamanie Kury było nieuzasadnione – poinformował Królik Barana. – Bo zguba się znalazła.

– Ach, więc to ty jesteś tym ostatnim Kurczakiem? – Baran przyjrzał się uważnie pisklakowi.

– Tak, to ja, a to mój wierzbowy kotek – pogładził Kurczak baziaka.

– Pozostaje nam tylko odnaleźć kurczakową mamę – powiedział Królik. – Gdzie ona się może podziewać?

– A żebym to ja wiedział… – westchnął smętnie Baran. Zaraz jednak został zagłuszony przez radosny okrzyk pisklaków.

– Mama, mamusia! Pipipi! – kolorowe kurczaki zaczęły szybko opuszczać baranie futro i pędzić w stronę zarośli, skąd z głośnym gdakaniem wynurzyła się Kura. – Mamusia się znalazła, braciszek się znalazł mamo! – przekrzykiwały się kurczęta.

– Och naprawdę? Odnalazł się? – uradowana Kura podbiegła do równie ucieszonego Kurczaka z wierzbowym kotkiem.

– Mamusia! Pipipi! – zapiszczał Kurczak.

– Dzień dobry… babciu – odezwał się Królik. – Masz tu swojego Kurczaka i wnuczątko.

– Babciu? Jak to babciu? Wnuczątko? – Kura szeroko otworzyła oczy patrząc na wierzbowego kotka w dzióbku Kurczaka.

– Tak, wnuczątko – mrugnął Królik do Kury porozumiewawczo. – Nie wiem czy wnuczek czy wnuczka ale to już chyba Kurczak ci powie, hahaha! – roześmiał się Królik wesoło. Musnął delikatnie Kurczaka po grzebyku. – Wracam do siebie. Powodzenia mały. Pilnuj się mamy i braciszków.

– Do widzenia! Do zobaczenia Króliczku – piskał Kurczak na pożegnanie. – Dziękuję!

Królik odwrócił się i pokicał w stronę kładki na rzeczce. Na mostku przystanął i popatrzył jeszcze jak wesołe kolorowe kropki oddalają się w stronę zarośli wraz ze swą mamą Kurą a Baran, już bez żałosnego beczenia, poszczypuje w spokoju trawę. Uśmiechnął się pod wąsatym nosem, wrócił w pobliże swojej norki i zabrał się za przerwane, wiosenne śniadanie.

 

 

TYDZIEŃ III (30 MARCA - 3 KWIETNIA)

Kolorowy Start - karty pracy

(od strony 60 do 69)

 

Propozycje zabaw dziecka z rodzicem „Wielkanoc – zwyczaje i tradycje”

 

 

  • Słuchanie ciekawostek na temat różnych zwyczajów, obrzędów związanych z Wielkanocą.

WIELKANOC nazywana jest Świętami Zmartwychwstania Pańskiego. Chrześcijanie obchodzą ją na pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa, który pokonał śmierć i powrócił do żyjących. Wierzą, że ofiarował on swoje życie, żeby odkupić ludzkie winy.

Typowym zwierzęciem ofiarnym przez wiele tysięcy lat był BARANEK. Po zmartwychwstaniu Chrystusa to miłe zwierzę zostało symbolem Jego ofiary.

W czasach, kiedy nie wiedziano jeszcze, że żywność można zamrażać, co roku na wiosnę bied­niejszym ludziom brakowało jedzenia. Plonów jeszcze nie było, a zapasów, które zgromadzono jesienią, często wiosną już brakowało. Całe szczęście, że KURY niosły jajka! Pozwalało to jakoś przetrwać nieprzyjemny okres. Z czasem zaczęto jaja święcić, traktować jako symbol rodzącego się życia.

Już od początku Wielkiego Postu gospodynie malowały i wyklejały pisanki oraz kraszanki – niezbędny element świąt Wielkanocy. JAJKA zdobiono, spożywano. Miały one wielkie zna­czenie – jajko z wielkanocnego stołu pastuch wynosił na pole, kiedy po raz pierwszy wypędzał bydło po zimie. Skorupki ze świątecznych jajek gospodyni wynosiła na pole i tam zakopywała. W Polsce wschodniej był zwyczaj przerzucania jaja nad dachem domu – na szczęście (pierwszej niedzieli po Wielkanocy, po zachodzie słońca).

ZAJĄCE rozmnażają się często i mają sporo potomstwa, dlatego były uważane za symbol płodności, dostatku. Około XIX wieku zaczęto łączyć to zwierzę z Wielkanocą. Wierzono, że to zając przynosi świąteczne jajka. W Polsce symbol zająca zaakceptowano dopiero w XX wieku. Dzisiaj uważa się, że przynosi on dzieciom prezenty.

Radosnym symbolem zbliżających się świąt Wielkiej Nocy jest Niedziela Palmowa. Tego dnia w kościołach święcone są palmy, na pamiątkę liści palmowych, którymi witano Chrystusa wjeż­dżającego do Jerozolimy. Stary zwyczaj każe zachować palmę w domu. W czasie burzy palmy miały strzec domu przed piorunami. Poświęcone witki wierzbowe zostawiano dawniej w polu, żeby zapewniały dobry plon i chroniły przed szkodnikami i suszą.

Symbolem świąt Wielkiej Nocy są pisanki, które święci się w Wielką Sobotę. Malowanie jajek to tradycja sięgająca starożytności. Wykorzystywanie zdobionych jajek w obrzędach znane było nawet w starożytnym Egipcie. Jaja miały też duże znaczenie w symbolice pogańskiej. Uważano je za znak odradzającego się życia.

W Polsce jaja zaczęto wkładać do koszyczka ze święconką dopiero w XII wieku.

Do farbowania jaj używano niegdyś łupin cebuli, liści szpinaku lub kory drzew. Na Opolszczyź­nie wydrapywano wzory na uprzednio ufarbowanej skorupce, na Kurpiach oklejano skorupkę sitowiem.

W święconce, którą niesie się do kościoła w Wielką Sobotę, oprócz jajek powinny znaleźć się też: baranek (symbolizuje Chrystusa, który ocali tych, co w niego wierzą), chleb (symbol ciała Chrystusa), kiełbasa (wróży pomyślność przez cały rok), sól (chroni od zepsucia), chrzan (wywołuje łzy i ma przypominać o Męce Pańskiej).

Wielką Niedzielę rozpoczyna msza rezurekcyjna, która kończy okres Wielkiego Postu. Dawniej w Polsce, kiedy postu ściśle przestrzegano, w domach bogatych ludzi śniadanie wielkanocne zmieniało się w ucztę, która ciągnęła się cały dzień.

Drugim dniem świąt jest lany poniedziałek. Nie wiadomo dokładnie, skąd wziął się zwyczaj zwany dyngusem. Wierzono jednak, że oblana osoba będzie miała szczęście, a oblana dziew­czyna wyjdzie za mąż. W niektórych rejonach Polski jest zwyczaj smagania się tego dnia witkami wierzby. W innych – kawalerowie tego dnia obnoszą po wsi koguta. To stary zwyczaj, sięgający czasów pogańskich. Wierzono, że kogut, którego pianie miało płoszyć złe duchy, ochroni domy przed nimi.

 

  • Zabawa plastyczna – Baranek wielkanocny.

Zapoznanie z treścią wiersza Doroty Gellner Wielkanoc.

W zielonym owsie nad ranem

zbudził się mały baranek.

I dzwoni dzwoneczkiem z cukru:

Wielkanoc! Wielkanoc już jutro!

Zaproponowanie wykonania baranka według pomysłów dziecka.

Rysowanie wymyślonego baranka na kartonie; oklejanie kuleczkami z białej bibułki i ele­mentami wyciętymi z kolorowego papieru; przyklejanie z drugiej strony przygotowanej przez rodzica trójkątnej tekturowej podstawki, ułatwiającej postawienie pracy.

 

 

  • Oglądanie nasion rzeżuchy i żyta; porównywanie ich wielkości i koloru;                          

zaproponowanie wysiania nasion do pojemników z ziemią albo na wilgotną watę. Postawienie pojemników w ciepłym miejscu na parapecie okiennym; codzienna pielęgnacja i obserwacja ich wzrostu. Zwrócenie uwagi na to, czego rośliny potrzebują do życia. Wykorzystanie hodowli do wyko­nania wielkanocnej dekoracji w kąciku przyrody.

 

Jak posiać rzeżuchę?

Najlepiej wysiać rzeżuchę na zwilżoną watę. Potrzebne ci będą:

  • opakowanie lub dwa nasion rzeżuchy (ok. 2 zł za torebkę),
  • wata lub lignina,
  • woda,
  • płaskie naczynie.

 

  1. Do naczynia włóż watę lub ligninę, możesz też rozłożyć ją na płaskim talerzu albo obłożyć nią zewnętrzną stronę salaterki (wówczas rzeżucha będzie przypominać zieloną górkę).
  2. Zwilż watę wodą.
  3. Rozsyp nasiona rzeżuchy. Postaraj się zrobić to w miarę równomiernie, by nie było „łysych” miejsc i żadnych prześwitów. Spryskaj je wodą.
  4. Przez cały okres uprawy rzeżuchy (a trwa to około 1,5 tygodnia) podlewaj ją wodą (trzeba to robić codziennie, bardzo ważna jest tu regularność).
  5. Pierwsze nasiona kiełkują już po 2-3 dniach. Rzeżucha wyrośnie szybciej, jeśli postawisz ją w słonecznym, ciepłym miejscu. Po ok. 10 dniach można już ścinać rzeżuchę i jeść.

 

  • Wprowadzenie litery j: małej i wielkiej, drukowanej i pisanej.

1. Oglądanie zdjęć (obrazków) różnych jajek (przepiórczych, kurzych, strusich). Porów­nywanie ich wyglądu – obejrzyj jajka

2. Zapoznanie z budową jajka.

Rodzic rozbija jajko – rozdziela je. Dziecko oglądaj żółtko i białko, nazywa je.

3. Wymienianie potraw sporządzanych z jajek.

4. Podawanie nazw zwierząt, które wykluły się z jajek (ptaki, węże, krokodyle, dinozaury...).

5. Analiza i synteza słuchowa słowa jajko.

Dzielenie słowa jajko na sylaby.

Dzielenie słowa jajko na głoski.

Co słyszysz na początku słowa jajko?

Podawanie przykładów słów rozpoczynających się głoską j (jeleń, jagody, jogurt...), mających ją w środku (kajak, fajka, bajka...) oraz na końcu (kraj, maj, klej...).

6. Podawanie imion rozpoczynających się głoską j (Jola, Janek, Justyna, Jowita...).

7. Analiza i synteza słuchowa imienia Janek.

Dzielenie imienia na sylaby, na głoski; budowanie jego schematu.

Zabawa ruchowa Wyścig z jajkiem.

Rodzic ma styropianowe lub drewniane jajka. Za­daniem dziecka jest przebiec z jajkiem trzymanym na łyżce do wyznaczonego miejsca i wrócić.

8. Pokaz litery j: małej i wielkiej, drukowanej i pisanej.

9. Umieszczenie poznanych liter: j, J, a, o, k, n, e, pod schematami słów jajko, Janek.

Odczytanie wyrazów jajko, Janek.

10. Kolorowanie liter j, J na wybrany kolor.

Czytanie połączeń litery j z poznanymi literami.

Kolorowanie pól z sylabami tworzącymi nazwy rysunków.

Pisanie liter j, J po śladach.

11. Kreślenie liter j, J w powietrzu, na podłodze, na tacce z piaskiem.

Samodzielne pisanie liter j, J. Otwórz

 

  • Wykonywanie pisanek różnymi technikami, według wyboru dziecka.

Rodzic proponuje cztery techniki wykonania pisanek przy różnych stolikach. Dziecko wy­biera tę, która mu się najbardziej podoba; ozdabia jajka ugotowane na twardo.

Przykleja na jajku drobne kawałeczki kolorowej bibułki według własnych pomysłów.

Przykleja na jajku rozpłaszczone kuleczki i wałeczki kolorowej plasteliny.

Przykleja na jajku małe obrazki wycięte z kolorowych czasopism, okleja puste miejsca kolorowym papierem.

Przykleja na jajku sznureczki powstałe przez zwinięcie pasków kolorowej bibułki.

Propozycje

 

  • Zabawa przy muzyce M. Musorgskiego Taniec kurcząt w skorupkach, z cyklu miniatur Obrazki z wystawy – Wesołe kurczątka

Taniec

Dziecko zamienia się w kurczątko, które przy muzyce wykluwa się z jajek i wyrusza zwiedzać świat. Dziecko ruchami ciała, mimiką i głosem najpierw naśladuje kurczątka zwinięte w jajeczku, następnie wolno zaczyna się poruszać, prostuje się, wyciąga łapki i głowę – wykluwa się ze skorupek. Potem wyrusza w drogę, która prowadzi pod górę. Idąc, kołysze się na boki. Następnie turla się z górki i trafia do kurnika, gdzie czeka na nie mama kwoka z pysznym śniadankiem.

 

  • Oglądanie jajek.

Rozbicie jajka, omówienie jego budowy.

W środku znajduje się jest żółtko, które jest otoczone białkiem. Białko natomiast otoczone jest dwoma błonkami. Jedna błonka okrywa bezpośrednio białko, a druga przylega do skorupki i widać ją, gdy rozbijemy białko.

Rodzic zwraca uwagę na zarodek i wyjaśnia, że kurczątka wykluwają się z jajek, w których są zarodki.

Oglądanie skorupki jajka przez lupę.

Zwracanie uwagi, jak turla się jajko ugotowane, a jak surowe (jajko gotowane wprawione w ruch porusza się szybciej).

Slalom z jajkiem ugotowanym na twardo, ułożonym na łyżce.

 

 

  • Rozwiązywanie zadań tekstowych na dodawanie i na odejmowanie w zakresie 10.

1. Rozwiązywanie zadań tekstowych metodą symulacji.

Dziecko ma liczmany, cyfry i znaki. Rodzic mówi zadania, dziecko ilustruje je za pomocą liczmanów, układa działania i je odczytuje. Na zakończenie udziela odpowiedzi na zadane pytania.

W koszyczku były 4 pisanki. Mama dołożyła jeszcze 6 pisanek. Ile jest teraz pisanek w koszyczku?

Dziecko bierze 4 liczmany, kładzie je przed sobą. Potem dokłada 6 liczmanów. Liczy wszystkie liczmany i układa działanie:

4 + 6 = 10

które głośno odczytuje, a potem udziela odpowiedzi na pytanie.

Lenka miała 10 pisanek. 7 pisanek dała babci i dziadkowi. Ile pisanek jej zostało?

Dziecko układa przed sobą 10 liczmanów. Potem odsuwa 7 liczmanów. Liczy pozostałe liczmany i układa działanie, głośno je odczytuje, odpowiada na pytanie.

10 – 7 = 3

 

 

 

  • Wykonanie pracy plastycznej.

Zaproponowanie wykonania kurczątka z kółek.

- wycinanie z żółtego papieru po liniach narysowanych trzech kół o średnicy: 8 cm, 5 cm, 3 cm (brzuszek, skrzydełko, głowa), dwóch kół o średnicy 2 cm (ogonek) oraz z czerwonego papieru – czterech kół o średnicy 2 cm (łapki i dziobek)

- składanie kół na pół (oprócz koła o średnicy 3 cm – z którego będzie głowa).

- przy­klejanie na kolorowej kartce poszczególnych elementów według wzoru, przyklejanie tylko tej połowy koła, która przylega do papieru. Najpierw brzuszek – powstały ze złożenia koła o średnicy 8 cm; z lewej strony, u góry, przyklejenie głowy – całego koła o średnicy 3 cm; pośrodku – dziobka – utworzonego z dwóch złożonych czerwonych kółek o średnicy 2 cm, przyklejonych obok siebie na kształt dzioba. Pośrodku brzuszka przyklejenie skrzydełka – powstałego ze złożonego koła o średnicy 5 cm; po przeciwnej stronie głowy przyklejenie ogonka powstałego ze złożenia dwóch żółtych kół o średnicy 2 cm, przyklejonych obok siebie; przyklejenie łapek powstałych ze złożenia dwóch czerwonych kół o średnicy 2 cm u dołu brzuszka; pod kurczątkiem przyklejenie paska zielonej bibułki ponacinanej w paseczki – trawy.

- narysowanie ptaszkowi czarnym flamastrem oczka pośrodku głowy.

 

  • Wielkanocne ćwiczenia

Dziecko losuje z koszyczka obrazek (można na zasadzie wielkanocnej wyliczanki: „Wielkanocna wyliczanka królik, pisklak i pisanka, raz, dwa, trzy co w koszyczku niesiesz ty?”), po czym prezentuje go i wykonuje dane ćwiczenie.
do pobrania:
obrazki do pobrania

 

Materiały potrzebne do wykonania pisanki z filcu:

– klej, nożyczki
– patyczki do szaszłyków
– gruby karton lub cienka tektura do usztywnienia pisanki
– filc, skrawki innego materiału lub kolorowy papier
– wszelkie ozdoby gwiazdki, kwiatki, kurczaczki

Z grubego kartonu wycinamy kształt pisanek. Taki sam kształt wycinamy z materiału/filcu (na jedną pisankę potrzebujemy dwóch wyciętych kawałków filcu). Jeden z nich przyklejamy do wyciętego kartonu.

Odwracamy na drugą stronę i przyklejamy najpierw patyk (możemy wcześniej owinąć go kolorową bibułką lub okleić kolorową taśmą klejącą), a potem nakładamy drugi kształt pisanki z filcu i przyklejamy.

Potem wystarczy pisanki ozdobić według własnych upodobań. Nawet przyklejenie zwykłych kółeczek z kolorowego papieru czy kokardek z filcu da świetny efekt.

 

Składniki na ciasto:

250 g mąki tortowej
200 g masła pokrojonego w kawałki nieco zmiękczonego
100 g cukru pudru
szczypta soli
2 żółtka

Lukier:

2 białka
2 szklanki cukru pudru
ewentualnie barwniki spożywcze lub gotowe pisaki spożywcze do malowania

Składniki na ciasto połączyć i zagnieść szybko gładkie ciasto (najszybciej i najłatwiej jest zrobić to malakserem). Ciasto uformować w dysk, zawinąć w folię spożywczą i schować do lodówki na przynajmniej godzinę.
Po schłodzeniu ciasto rozwałkować na grubość 2-3mm (ja wałkuję na macie teflonowej, żeby potem nie przekładać wyciętych kształtów).

Wycinać ciasteczka. Piec ok. 10-12 minut w temperaturze 185 stopni (w zależności od wielkości ciastek) do złotego koloru.

Po upieczeniu ciastka ostudzić na kratce. Dekorujemy dopiero zupełnie wystudzone, inaczej lukier spłynie.

Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy stopniowo cukier do momentu uzyskania gęstej, lepkiej konsystencji (należy regulować gęstość lukru ilością cukru pudru). Lukier przekładamy do rękawa cukierniczego i zdobimy ciasteczka. Odstawiamy do wysuszenia.

Ciasteczka przechowywane w szczelnym pojemniku nadają się do jedzenia przez 7 dni.
Smacznego!

 

  • Wielkanocne zabawy matematyczne

Układanie rytmów
Ćwiczenia w układaniu rytmów pomagają dziecku zauważać powtarzalność różnych wzorców, korzystania z nich w rozmaitych sytuacjach, pozwalają lepiej rozumieć otaczający je świat, a w przyszłości - łatwiej uczyć się matematyki. Pamiętajmy, że układając rytm, każde ogniwo należy powtórzyć przynajmniej trzykrotnie. Jeżeli dziecko załapie prawidłowość, pozwólmy mu samemu je układać.

Przeliczanie

Najprostsza możliwa aktywność - kładziemy przed dzieckiem pisanki lub kurczaczki i prosimy, żeby powiedziało ile ich jest. Wkładamy je do woreczka i pytamy ile znajduje się w woreczku, ile musimy dołożyć lub zabrać, żeby zostało tyle i tyle. Liczymy obiekty w ciągu, a następnie je przestawiamy, żeby pomóc dziecku zauważyć, że niezależnie od układu, ich liczba zostaje taka sama. Odejmujemy i dodajemy kurczaczki i pisanki za każdym razem pytając ile ich jest. 

Przeliczanie z Zajączkiem Wielkanocnym

Potrzebne będą maskotka lub obrazek Zajączka, liczmany; np. pomponiki. Dodatkowo szczypce. Informujemy dziecko, że Zajączek ma problemy z liczeniem. Celowo podczas liczenia popełniamy błędy i prosimy dziecko, żeby nas poprawiało. Pomponiki oczywiście chwytamy szczypcami.

 

Pomóż Zajączkowi zebrać pisanki.

Karta pracy i pisanki do pobrania.

 

Kurczaczki i jajka

Kładziemy przed dzieckiem daną liczbę kurczaczków i jajek, prosimy, żeby połączyły je w pary, pytamy czy każdy kurczaczek będzie miał swoje jajko. Kolejnym wariantem jest rozdzielanie pisanek po równo, żeby każdy kurczaczek dostał tyle samo jajek. 

 

Koszyk i pisanki

Przy koszyku kładziemy karteczkę z cyfrą, prosimy dziecko, żeby włożyło do niego tyle jajek ile wskazuje cyfra.

 

Dopasowywanie cyfry do liczby pisanek

Kładziemy przed dzieckiem daną liczbę pisanek. Prosimy, żeby dopasowało do nich odpowiednią cyfrę. Można dodatkowo pokazywać odpowiednią liczbę oczek na kostce. 

 

 

 

 

TYDZIEŃ I (23-27 MARCA)

 

Propozycje zabaw dziecka z rodzicem „Nadeszła wiosna”

 

  • Ćwiczenia poranne:

1.Zabawa kształtująca postawę ciała – Pierwsze kwiaty.

Dziecko z pozycji siadu klęcznego powoli podnosi się do stania z wyciągniętymi rękami –naśladuje, jak rosną kwiaty.

2.Ćwiczenia głowy, rąk, nóg – Kwiaty poruszane wiatrem.

Dziecko kreśli rękami, nogami, głową leniwe ósemki, naśladując ruchy kwiatów poruszanych wiatrem.

3.Zabawa orientacyjno-porządkowa Ptaki – do gniazd.

Dziecko jest bocianem, które chodzi po łące, podnosząc wysoko nogi i opuszczając je z palców na pięty. Na hasło Ptaki – do gniazd, siada na kolorowych krążkach, które samo umieściło w wybranych miejscach.

4.Zabawa Dzielimy słowa.

Rodzic podaje słowa kojarzące się z wiosną. Dziecko dzieli je na sylaby, podskakując przy każdej sylabie. Potem podane słowa dzieli na głoski, wykonując tyle przysiadów, ile jest głosek.

 

  • Rozwiązywanie zagadek związanych z wiosną.

Szary ptaszek gdzieś w oddali

wyśpiewuje z taką siłą

i tak głośno wiosnę chwali,

że się wiośnie robi miło. (skowronek)

Gdy zieloną napnie szyję,

śnieg spod spodu główką bodzie,

a gdy wreszcie się przebije,

wiosna kwitnie nam w ogrodzie. (przebiśnieg)

Śpi na gałązce jak na kanapie

kosmatych kotków rój szarobiały,

za miękkim uszkiem wiosna je drapie

i gdyby mogły, toby mruczały. (bazie wierzbowe)

Kiedy już w gnieździe złoży bagaże,

kiedy, klekocząc, wita się z nami,

gdy się na łące znowu pokaże,

wszyscy się cieszą – poza żabkami. (bocian)

 

  • Dowolny taniec przy piosence Maszeruje wiosna (autor słów: Krystyna Bożek-Gowik)

Tam daleko, gdzie wysoka sosna,
maszeruje drogą mała Wiosna.
Ma spódniczkę mini, sznurowane butki
i jeden warkoczyk krótki.

Refren (x2):
Maszeruje Wiosna, a ptaki wokoło
lecą i świergocą głośno i wesoło.
Maszeruje Wiosna, w ręku trzyma kwiat,
gdy go w górę wznosi, zielenieje świat.

Nosi Wiosna dżinsową kurteczkę,
na ramieniu małą torebeczkę.
Chętnie żuje gumę i robi balony,
a z nich każdy jest zielony.

Refren (x2):
Maszeruje Wiosna, a ptaki wokoło
lecą i świergocą głośno i wesoło.
Maszeruje Wiosna, w ręku trzyma kwiat,
gdy go w górę wznosi, zielenieje świat. 

Wiosno, Wiosno, nie zapomnij o nas,
każda trawka chce być już zielona.
Gdybyś zapomniała, inną drogą poszła,
zima by została mroźna.

Refren:
Maszeruje Wiosna, a ptaki wokoło
lecą i świergocą głośno i wesoło.
Maszeruje Wiosna, w ręku trzyma kwiat,
gdy go w górę wznosi, zielenieje świat.

 

Maszeruje wiosna - odsłuchaj

 

 

  • Ułóż zdania o oznakach wiosny. Policz słowa w tych zdaniach.

Np. Rodzic podaje takie zdania:

Przebiśnieg przebił śnieg. (3)

Nie zrywamy przebiśniegów. (3)

Powróciły już ptaki: czajki, szpaki, skowronki i bociany. (8)

 

Potem zdania układa dziecko, a rodzic liczy w nich słowa.

 

  • Zabawa Zaszyfrowane powitanie wiosny.

Rodzic mówi zdania na powitanie wiosny. Dziecko je rozszyfrowuje.

Np.

Witam bazie pięknie bazie wiosnę.

Cieszę bocian się bocian, że bocian przyszłaś bocian do bocian nas, bocian wiosno bocian zielona.

Cały krokus las, krokus całe krokus pole, krokus cała krokus łąka krokus cieszy krokus się, krokus że krokus przyszłaś.

Witamy przebiśnieg cię przebiśnieg i przebiśnieg pięknie przebiśnieg się przebiśnieg kłaniamy.

 

  • Słuchanie zagadek o wczesnowiosennych kwiatach, wskazywanie ich na stronie książki.

Ludzie zachwyceni łapali się za głowę,

gdy zobaczyli w śniegu kwiaty fioletowe. (krokusy)

Pod lasem, w mroźne marcowe ranki,

kwitną pokryte meszkiem, fioletowe… (sasanki)

W lesie biały dywan kwiatów spotykamy.

Jakie to kwiaty? … je nazywamy. (zawilce)

Piękne niebieskie kwiaty,

przy lesie je spotykamy.

I od tego miejsca –

… nazywamy. (przylaszczkami)

 

obrazki kwiatów z zagadek (kliknij)

 

  • Poznanie zwyczajów związanych z pożegnaniem zimy i powitaniem wiosny.

Według kalendarza astronomicznego wiosna rozpoczyna się 21 marca. Zgodnie z tradycją w tym dniu dorośli i dzieci topią słomiane kukły, czyli marzanny, które są uosobieniem mija­jącej zimy. Obyczaj nakazuje przejść z taką kukłą w pochodzie. Na koniec kukłę się podpala i wrzuca do rzeki.

Pięknym, i do dzisiaj jeszcze w niektórych rejonach kultywowanym, jest zwyczaj chodzenia z gaikiem. Dzieci lub dziewczęta stroją zieloną gałązkę we wstążki, kwiaty i inne ozdoby. Z tak przystrojonym drzewkiem chodzą, śpiewając piosenki o wiośnie.

W niektórych krajach z początkiem wiosny związane jest święto światła, w czasie którego zakochani ustawiają światła w oknach swoich domów lub puszczają je na wodę.

 

  • Zabawa Dokończ wypowiedź.

Dziecko kończy rozpoczęte przez rodzica zdania:

Lubię wiosnę, bo…

Nie lubię wiosny, bo…

 

 

  • Ćwiczenia wizualizacyjne – Słońce.

Rodzic mówi:

Usiądź na podłodze wokół mnie. Trzymaj ręce wyciągnięte do przodu, dłonie zaciśnięte w pięści. Wyobraź sobie, że jesteś Słońcem, które wschodzi i wysyła promienie w kierunku Ziemi. Rozłóż dłonie, wyciągnij palce, ręce i ramiona do przodu… A teraz niech światła robi się coraz mniej – przyciągnij ramiona z powrotem do siebie. Powtórz to trzy razy…

Stań teraz w dowolnym miejscu  – zamień się w Słońce wędrujące powoli po niebie. Pokaż mi, w jaki sposób się przemieszczasz i jak wysyłasz swoje promienie…

Teraz przedstaw mi, w jaki sposób rano wstaje Słońce. Usiądź, a potem podnoś się powoli, powoli… Wyobraź sobie, że Słońce jest intensywnie czerwone i bardzo powoli i ostrożnie wysyła swoje promienie. Zaprezentuj, jak staje się coraz większe i większe, jak wysyła coraz silniejsze promienie… A teraz zaprezentuj mi, w jaki sposób Słońce zachodzi wieczorem. Stań i przedstaw mi, jak Słońce zmienia się najpierw w piękną, czerwoną kulę, a następnie bardzo powoli znika za horyzontem. Zniż się do podłogi i pokaż mi delikatne promienie Słońca znikające za horyzontem.

Chodź teraz do środka i zamień się  w Słońce, które śpi w nocy. Wiosną Słońce śpi w nocy coraz krócej.

Zamień się teraz we wschodzące Słońce i pokaż, jak rankiem staje się ono coraz większe i większe i wysyła w drogę pierwsze promienie. Teraz  zamień się w jasne Słońce świecące w ciągu dnia i wysyłaj mocne promienie w kierunku Ziemi. Robi się coraz cieplej, cieplej…

 

  • Narysuj słońce żółtym mazakiem.

 

  • Posłuchaj opowiadania B. Kosmowskiej Dziwna nieznajoma

– Mamy gościa! – krzyknął tata od drzwi.

– Jak to? – mama wpadła w przerażenie. – Nie spodziewałam się gości na obiedzie!

– I słusznie! Ktoś czeka na nas w parku – uspokoił ją tata. – Zjedzmy więc obiad i w drogę!

Połykaliśmy gorącą zupę, parząc sobie języki.

– Czy to… kobieta? – spytała mama z lekkim lękiem.

– Mhm – przytaknął tata.

– Pewnie ciocia Mariola! – skrzywił się Mikołaj.

Ciocia jest dentystką i zawsze przypomina o kontrolnych wizytach.

– Nie! – tata był bardzo tajemniczy.

Po chwili staliśmy w kolorowych kaloszach przed blokiem. Na dworze mżyło.

– Tam ją widziałem! – tata wskazał ręką dziką część parku. Zwykle nikt w niej nie przebywał. – Ruszajmy. Nie wypada, aby piękna dama zbyt długo na nas czekała.

– Zośka, co piękna dama robi sama w lesie? – sapał Mikołaj, gdy przedzieraliśmy się przez zarośla.

– Nie wiem – odsapnęłam. – Nie jestem piękną damą!

– Przed chwilą tu była – tata ściszył głos, pochylony nad leśną ściółką. – Spójrzcie!

Przed nami rozpościerał się dywan z białych kwiatków.

– Przebiśniegi! – mama aż westchnęła z zachwytu. – Jaki piękny dywan!

Tata stał już po drugiej stronie polany.

– I tu już była – pokazał nam skraj pagórka przysypany starymi liśćmi. Wystawały spod nich łebki innych kwiatów. Błyszczały w słońcu jak cekiny.

– Krokusy! – mama klasnęła w dłonie. – A tam, dalej, zawilce i sasanki!

Nagle, tuż przed nami, przeleciała para wesołych ptaków. Każdy miał w małym dziobie gałązkę lub trawkę.

– To szpaki – tata skierował na lecącą parę lornetkę. – Przybyły tu razem z naszą nieznajomą.

– Chyba wiem, kim jest! – Mikołaj klasnął w ręce.

– A ty, Zosiu? – mama spojrzała na mnie z uśmiechem. – Domyślasz się, kim jest ta dziwna nieznajoma?

– Czy to… wiosna? – zapytałam z nadzieją.

– Tak! – zakrzyknęli wszyscy zgodnie.

Kiedy stało się jasne, kogo szukamy, nagle dostrzegłam ją wszędzie. Na każdym krzaczku. Po­krywała rosą dojrzewające pączki. A na leszczynie zakwitła czerwonymi kuleczkami. Zewsząd otaczał nas śpiew ptaków i pracowite brzęczenie.

– Co tak brzęczy? – Mikołaj nadstawił uszu.

– To pszczoły, dzielne pracownice! Spójrzcie, jak zaglądają do kwietnych kielichów. Przenoszą pyłki kwiatowe. Pomagają wiośnie rozkwitnąć – wyjaśniła mama.

„Mama mogłaby pisać wiersze” – pomyślałam.

Nagle tata położył palec na ustach, a potem wyciągnął rękę ku górze.

– Spójrzcie… – szepnął.

Nad nami przelatywały dwa piękne bociany.

– Mąż i żona! – krzyknął Mikołaj.

– Żona i mąż! – krzyknęłam ja.

– Wiosna! – krzyknęli równocześnie nasi rodzice.

 

  • Zabawy i ćwiczenia związane z mierzeniem pojemności płynów.

Rodzic przygotowuje kilka butelek, np. o pojemności 1 litra, z różną zawartością wody zabarwionej farbą. Butelki są z plastiku, dokładnie zakręcone.

1. Określanie, ile wody jest w butelce.

Rodzic ustawia przed dzieckiem zakręconą butelkę z wodą. Pyta, ile jest wody w bu­telce (dużo, mało). Potem przewraca butelkę i pyta, czy jest w niej tyle samo wody.

2. Ustawianie butelek według wzrastającej w nich ilości wody.

Rodzic ustawia przygotowane butelki na stoliku przed dzieckiem.

Dziecko określa, w której butelce jest najwięcej barwionej wody, a w której – najmniej.

Ustawia butelki według ilości zawartej w nich wody – od tej z najmniejszą ilością, do tej z największą.

Dmuchanie w kolejne odkręcone butelki. Porównanie dźwięków wydawanych przez butelki.

3. Zapoznanie z miarą płynów.

Rodzic wyjaśnia, że płyny mierzymy w litrach. Pokazuje butelki – 1-litrową i 2-litrową. Określa, ile wody się w nich mieści.

4. Sprawdzanie ilości napojów w dwóch różnych butelkach (jedna jest niska i szeroka, a druga – wąska i wysoka) za pomocą wspólnej miary.

Dziecko przelewa do szklanki wodę z jednej butelki, a potem – z drugiej butelki i liczy, ile szklanek wody było w jednej, a ile w drugiej butelce.

Określa, gdzie było jej więcej (powinno być tyle samo).

 

 

TYDZIEŃ I (16-20 MARCA)

Nadchodzi wiosna

 

Ćwiczenia ruchowe:

 

• Zabawa orientacyjno-porządkowa Słoneczko i deszczyk.

Na hasło: Słoneczko dziecko porusza się swobodnie. Hasło: Deszczyk jest sygnałem do przysiadu, stukania palcem o podłogę i rytmicznego powtarzania słów: kap, kap, kap.

 

• Ćwiczenie dużych grup mięśniowych – Słońce wschodzi i zachodzi.

Dziecko znajduje się w siadzie skulnym – słońce śpi. Na hasło: Słońce wschodzi dziecko powoli podnosi się, aż do wspięcia na palce, porusza palcami dłoni jak promykami; idzie kilka kroków – słońce przesuwa się po niebie. Na hasło: Słońce zachodzi dziecko powoli kuli się do siadu skulnego – słońce zaszło i śpi.

 

• Czworakowanie – Kotek na wiosennym spacerze.

Dziecko – kotek – chodzi na czworakach w różnych kierunkach. Na jedno klaśnięcie – turla się po podłodze; na dwa klaśnięcia – robi koci grzbiet i idzie dalej.

 

• Ćwiczenie równowagi – Bocian na łące.

Dziecko – bocian – porusza się w różnych kierunkach z wysokim unoszeniem kolan; co pewien czas zatrzymuje się, staje na jednej nodze i rozgląda się, szukając żabek.

 

Bieg – Pszczółka szuka nektaru.

Dziecko – pszczółka – biega w różnych kierunkach, machając rękami na wysokości ramion jak skrzydełkami. Na mocne uderzenie w bębenek przykuca i zbiera nektar z kwiatów. Dwa uderzenia w bębenek są sygnałem do ponownego biegu.

 

• Zabawa uspokajająca – Witam wiosnę.

Dziecko maszeruje parami po obwodzie koła i rytmicznie powtarza rymowankę: Witam wiosenkę, zieloną panienkę.

 

Wprowadzenie litery c: małej i wielkiej, drukowanej i pisanej.

1. Oglądanie kilku cebul wsadzonych do pojemnika z ziemią.

(Cebula powinna być rozwinięta w różnym stopniu).

Dlaczego sadzimy cebulę do pojemnika z ziemią?

Z czym możemy spożywać zielony szczypior z cebuli?

Dlaczego jedzenie warzyw służy zdrowiu?

Do czego w kuchni wykorzystujemy cebulę?

 

2. Analiza i synteza słuchowa słowa cebula.

Dzielenie słowa cebula na sylaby.

Dzielenie słowa cebula na głoski.

Co słyszycie na początku słowa cebula?

Podawanie przykładów słów rozpoczynających się głoską c (cytryna, cekiny, córka...), mających ją w środku (baca, ocean, serce...) oraz na końcu (pajac, koc, noc...).

Z ilu głosek składa się słowo cebula?

 

3. Budowanie schematu słowa cebula.

 

4. Podawanie przykładów imion rozpoczynających się głoską c (Celina, Cezary, Cecylia, Cyryl...).

 

5. Analiza i synteza słuchowa imienia Cezary.

Dzielenie imienia na sylaby, na głoski; budowanie jego schematu.

Przypomnienie, kiedy stosujemy wielką literę.

 

6. Zabawa ze śpiewem – Cebulka i buraczek.

Rodzic śpiewa tekst na melodię piosenki Krakowiaczek jeden. Dziecko zaprasza do zabawy rodzica. Tańczą razem.

 

Cebulka, cebulka, okrągła jak kulka,

buraczka wybrała, potańcować chciała.

Buraczek, buraczek ma czerwony fraczek,

z cebulką tańcował, nóżek nie żałował.

 

7. Pokaz litery c: małej i wielkiej, drukowanej i pisanej.

Kolorowanie liter c, C na wybrany kolor.

Pisanie liter c, C po śladach.

Kreślenie liter c, C w powietrzu, na podłodze, na plecach kolegów lub koleżanek.

Samodzielne pisanie liter c, C.

 

Słuchanie opowiadania I. Kwintowej „Przebiśniegi”.

 

Całą zimę matusia Małgosi była chora i coraz smutniejsza.

– Żebym to wiosny doczekała! W wiosennym słoneczku się ogrzała. Może by mi zdrowie wróciło.

– Matusiu, a gdzie ta wiosna?

– Nie wiem, córeczko, nie wiem. Może jeszcze za morzami, może za lasami, a może już nad naszym jeziorem.

– A po czym ją poznać, matusiu?

– Po ciepłym uśmiechu. Po wietrzyku lekkim. Po kwiatach, którymi ziemię obdarza.

– A czym ta wiosna przyjedzie?

– Może jej wiatr dywan rozściele; może motyle powóz pociągną, nie wiem.

– A może sam Król Ryb swoją łodzią ją przez jezioro przewiezie?

– Może, córeczko.

– Dziadka łódź też piękna i duża, prawda, matusiu?

– Prawda. Codziennie biegnie Małgosia na pole. Co dzień czeka na wiosnę nad brzegiem jeziora. W górę główkę zadziera, czy też skowronka nie ujrzy, czy też piosenki dźwięcznej nie usłyszy. Ale wiatr tylko na polach wyje, w gałęziach nagich gwiżdże. Mija tydzień, mija drugi. Cieplej się robi na świecie, śnieg tylko płatami już leży. Nagie konary drzew do bladego słonka się wyciągają. Małgosia pyta codziennie:

– Matusiu, może to już wiosna?

– Nie wychodzę, córeczko, nie wiem. Jak pierwszy kwiatek mi przyniesiesz, to będzie znak, że przyszła. Może wtedy wiosenne słonko mi pomoże.

„Pierwszy kwiatek” – myśli dziewczynka. „Nic innego, tylko trzeba tej wiosny szukać”.

Otuliła się Małgosia maminą chustką w kratę i idzie za furtkę, za ogródek, dróżką prosto w pole. Wiatr zimny dmucha jej w buzię, zagląda pod chustkę, jakby chciał zobaczyć, co to za mały zuch polną dróżką wędruje i zimna się nie boi. Idzie Małgosia przez las. Wiewióreczka z drzewa na drzewo skacze:

– Wiewióreczko, nie wiesz, czy tędy droga do wiosny?

– Nie wiem – macha wiewióreczka puszystym ogonkiem i znika.

Na gałęzi sosny siedzi wrona i rozgląda się wokoło.

– Wrono, wrono, nie wiesz, gdzie mieszka wiosna? A może już do nas idzie?

– Nie wiem – kracze wrona i prostuje skrzydła.

Idzie Małgosia przez las. Rozgląda się uważnie, czy też małego pączka kwiatu nie zobaczy. Ale śnieg jeszcze pod sosnami leży, gdzieniegdzie tylko ziemię widać. Usiadła Małgosia na pieńku:

– Słoneczko, zaświeć jaśniej, może wiosna prędzej przyjdzie!

Ale słonko twarz za chmurkę chowa. Wzdycha Małgosia, wstaje z pieńka i głębiej do lasu wchodzi. Nagle widzi tam, gdzie krzaki leszczyny, coś jaśnieje, coś się srebrzy, coś złoci. Czy to bazie, czy słonko promyk zrzuciło? Nie, to warkocz pięknej dziewczyny. Dłonią lekko dotyka gałązek krzewów i uśmiecha się ciepło i słonecznie.

– Czego szukasz w lesie?– pyta dziewczyna.

– Szukam wiosny – odpowiada Małgosia.

– A na co ci wiosna?

– Matusia moja chora. Mówiła, że gdyby się w wiosennym słoneczku ogrzała, może byłaby zdrowa. Chciałam spotkać wiosnę, poprosić, żeby wcześniej do nas przyszła.

– A jak ją poznasz? – pyta piękna dziewczyna.

– Po pierwszym kwiatku, tak mówiła matusia. Tylko długo na niego czekać – wzdycha Małgosia – a tak go chciałam znaleźć dla matusi.

Piękna dziewczyna uśmiecha się do Małgosi serdecznie, a potem nachyla się i całuje grudkę ziemi. I nagle z szarej grudki wykwita śliczny kwiatek.

– To dla twojej matusi ten przebiśnieg. Weź go i zanieś do domu.

Małgosia zdumiona bierze kwiatek w małe rączki, chce o coś zapytać, rozgląda się wokoło. Na świecie jest jakoś jaśniej, weselej. Lekuchno kołysze wiatr czubkami drzew. Daleko złoci się pomiędzy gałązkami leszczyny jasny warkocz pięknej dziewczyny. Od tej pory w lesie wczesną wiosną rozkwitają prześliczne białe przebiśniegi.

A matusia Małgosi – jak myślicie, czy wyzdrowiała? (Dzieci wyrażają swoje opinie).

Tak, wiosenne słoneczko wróciło jej zdrowie.

 

Zabawy matematyczne – Liczymy do dziewięciu.

 

1. Ćwiczenia w liczeniu w zakresie 8.

• Rodzic rozkłada na podłodze osiem szarf – gniazd. Przed każdą szarfą kładzie kartonik z krążkami (od jednego do ośmiu). Przy dźwiękach tamburynu dziecko biega. Na przerwę w grze i hasło: Ptaszek, do gniazda z pięcioma krążkami! dziecko wchodzi do szarf – gniazd, w którym znajduje się kartonik z pięcioma krążkami. I tak dziecko wchodzi do każdej szarfy, w zależności jaką liczbę poda rodzic.

• Usiądź w kole. Policz lalki i misie, zaczynając od np. Lali z warkoczami  (pierwsza jest Lala z warkoczami, druga...)?

Czy zmieni się liczba lalek i misiów, jeśli zaczniemy liczyć od małego Misia? Policz?

• Policz lalki i misie? Ile ich jest?

Policz w innej kolejności?

Czy zmieniła się liczba lalek i misiów?

Wybierz kartoniki z krążkami i ułóż je przed sobą we właściwej kolejności (od jednego krążka do ośmiu krążków).

Rodzic klaszcze, a dziecko liczy i podnosi do góry kartonik z odpowiednią liczbą krążków.

 

2. Liczenie w zakresie 9.

• Porównywanie liczebności zbiorów. Zbiory równoliczne.

Dziecko siedzi na dywanie w 8-osobowym zespole razem z misiami i lalkami.

Ustaw misie i lalki parami.

Kogo jest więcej, mniej, tyle samo? Policz

Która liczba jest mniejsza? O ile?

 

3. Wyróżnianie zbiorów 9-elementowych.

• Można przeprowadzać podobne ćwiczenia jak te w 8-osobowym zespole.

• Dziecko przynosi dziewięć zabawek. Przelicza je głośno, używając liczebników – głównych i porządkowych.

• Dziecko pokazuje dziewięć palców itp.

 

 

Opowieść ruchowa połączona z ćwiczeniami ortofonicznymi – Wiosno, gdzie jesteś?

Dziecko naśladuje czynności i odgłosy, o których opowiada rodzic.

Krzyś nie mógł się doczekać nadejścia wiosny. Postanowił wyjść do ogrodu i jej poszukać. (Dziecko maszeruje w różnych kierunkach). Zobaczył drzewa z zielonymi listeczkami, delikatnie poruszające się na wietrze. (Naśladuje poruszające się drzewa i ich szum). W oddali usłyszał śpiew ptaków. (Naśladuje śpiew ptaków). Nad domem krążyły dwa bociany. (Biega z sze­roko rozłożonymi rękami. Potem brodziły po trawie, wysoko podnosząc nogi, i rozglądały się w poszukiwaniu żabek. (Maszeruje z wysokim unoszeniem kolan, rozgląda się na boki). Klekotały cichutko, aby ich nie spłoszyć. (Cicho naśladuje klekot bocianów). Żabki zauważyły niebezpieczeństwo i skakały w różnych kierunkach, aby się ukryć. (Naśladuje żabie skoki). Nawoływały się cichutko, aby nie zwrócić na siebie uwagi. (Cicho kumka). Było ciepło i przyjemnie. Krzyś przeciągnął się, aby rozprostować kości. (Przeciąga się). Nagle nad uchem usłyszał ciche bzyczenie. To pszczoła krążyła nad jego głową. (Naśladuje brzęczenie pszczoły). Chłopiec przestraszył się i zaczął uciekać, wymachując rękami, aby ją odgonić. (Biega i wymachuje rękami). Nagle jego uwagę zwróciły kolorowe kwiaty. Krzyś pochylił się i je powąchał. (Naśladuje wąchanie kwiatów). Potem głośno kichnął. (Kicha aaa… psik!). „Nie muszę już dalej szukać wiosny” – pomyślał zadowolony, a potem, uśmiechnięty, wrócił do domu. (Maszeruje, uśmiechając się do siebie).

 

Czy to ptak, czy to ssak? – quiz.

Rodzic przygotowuje dla dziecka zestaw dwóch kartonowych lizaków: z jednym kółkiem i z dwoma kółkami. Jeśli, zdaniem dziecka, prawidłowa będzie odpowiedź pierwsza, podniesie w górę lizak z jednym kółkiem; jeśli odpowiedź druga – podniesie lizak z dwoma kółkami. Po każdym pytaniu  razem ustalają prawidłową odpowiedź. Przed rozpoczę­ciem zabawy rodzic przypomina dziecku pojęcie ssak. Dziecko podaje przykłady ssaków, które zna. Za każdą prawidłową odpowiedź dziecko otrzymuje po jednym punkcie. Rodzic liczy punkty. Przyznaje nagrodę. Przy każdym pytaniu dziecko określa, czy dane zwierzę jest ptakiem, czy ssakiem.

 

• Bocian ma długie nogi i czerwony dziób.

Bocian ma długie nogi i żółty dziób.

 

• Krowa daje białe mleko.

Krowa daje zielone mleko.

 

• Wróbel ma kolorowe piórka.

Wróbel ma szare piórka.

 

• Koń lubi jeść lody.

Koń lubi jeść siano.

 

• Wrona odlatuje zimą do ciepłych krajów.

Wrona zostaje u nas na zimę.

 

• Lew chodzi na czterech łapach.

Lew chodzi na dwóch łapach.

 

• Sikorka ma czerwony brzuszek.

 Sikorka ma żółty brzuszek.

 

• Koty polują na mleko.

Koty polują na myszy.

 

• Pies, gdy się cieszy, macha ogonem.

Pies, gdy się cieszy, szczerzy zęby.

 

• Kaczki wołają: kra, kra.

Kaczki wołają: kwa, kwa.

 

Piosenka "Wiosna"

https://www.youtube.com/watch?v=yNLqW1kp9Pw&feature=youtu.be

 

https://mojedziecikreatywnie.pl/2019/03/wiosenne-zabawy-i-inspiracje-20-pomyslow/ propozycje prac plastycznych

 

http://www.supercoloring.com/pl/kolorowanki/natura/wiosna propozycje do kolorowania

 

 

 

 

 

Propozycje ćwiczeń usprawniajcych koncentrację uwagi - kliknij